Słodki Zakątek
Suwalszczyzna to nie biegun zimna, to biegun słodkości...
wtorek, 28 stycznia 2014
poniedziałek, 27 stycznia 2014
czwartek, 23 stycznia 2014
piątek, 16 marca 2012
Zwariowany tydzień
Ten tydzień był wyjątkowy, ale od dupy strony.... Heh przepraszam za styl, ale serio takiego okropnego tygodnia nie miałam w życiu...
Poniedziałek był piękny, ale tylko do południa. Okazało się, że powinnam nie leniuchować w domu ,ale być na uczelni. Nauczycielka jest zaskoczeniem dla mnie, gdyż sprawdza obecność i powiedziała, że jeśli kogoś nie będzie więcej niż 2 razy, to będzie miał dodatkowy egzamin. Czyli już w poniedziałek moja 1sza szansa została wykorzystana.
We wtorek pracowałam, a w środę był następny wykład. Niestety nie byłam na nim również. Jaka mnie choroba dopadła w nocy!!! W głowie miałam tysiące szpilek!! Chyba mnie przewiało na rowerze, tj. moją głowę. Takiego bólu głowy jeszcze nie doświadczyłam. W nocy miałam uczucie jakby ktoś mi kask metalowy nałożył na głowę i dokręcał śrubki. Straszne to było i na dodatek nie miałam siły iść do szkoły... I znowu telefon od koleżanki, że nauczycielka się uprzejmie pyta gdzie ja jestem... Napisałam maila do niej i tyle.
We czwartek były Basi urodziny, a jubilatka obudziła się o 6 rano z 39' gorączki i do żłobka nie poszła. Cały dzień siedziałyśmy w domu, a ja ani ręką ani nogą. Basi chyba ząbek rośnie bo już nie ma gorączki, tylko skarży się na ból ząbka.
Dzisiaj miałam ostatni wykład w tym tygodniu. Nawet nie wiecie jak się stresowałam. W sumie łeb dalej mi napieprzał, wzięłam APAP i poszłam bo już 2 szanse wykorzystane. Pomodliłam się do M. Boskiej aby tam mnie nie zjedli, i wiecie co? Udało mi się. Miałam wystąpienie przed grupą i taką improwizację odwaliłam, że wszyscy się śmiali. Najważniejsze, że nie ze mnie a z pomysłu :) Wróciłam do domu, głowa dalej mnie boli, ale w końcu mam weekend. Mam nadzieje,że będzie o niebo lepszy od minionego.
A! I jeszcze jedno! Pamiętajcie, że ta pogoda może być zdradziecka, niby ciepło,ale wiatr zawieje, to ciary na ciele się robią.... Brrr pewnie po tej chorobie będę w czapce do lipca chodzić hehehehe. Miłego weekendu moja Kochana Trójko obserwaczy!!! Buziaki!!!!
niedziela, 4 marca 2012
Czy któraś z Was ma czasami wrażenie, że
dom + dziecko =wieczny bałagan?
Sprzątam codziennie, piorę, gotuję i na prawdę czasami nie widzę sensu tej pracy. Kim ja jestem Syzyfem czy co? Czy któraś z Was ma podobne dylematy? Jeśli ktoś zna patenty na utrzymanie porządku, dajcie znać. Dzisiaj jest niedziela i palcem nie ruszę!
Natomiast wkleję kilka fotek ze spacerku w duńskim mieście Køge, gdzie w 1612 roku 15 czarownic zostało spalonych na stosie. Pomimo tego smutnego wydarzenia, jest to piękne, spokojne portowe miasteczko, w którym jest pełno starych, zabytkowych budynków, nawet z 1527 roku. Ten najstarszy obiekt jest częścią tutejszej biblioteki. Podaje link dla zainteresowanym: http://www.visitkoege.com/international/en-gb/menu/turist/koege.htm
Subskrybuj:
Posty (Atom)